Dwa ¦wiaty

Czarny i bia³y, mêski i ¿eñski. Nie ma jednego bez drugiego. Nie ma tylko jednego, obok innego drugiego. Nie ma czarnego bez szarego. Nie ma prawdy bez fa³szu. Nie ma mê¿czyzny bez kobiety. W ka¿dym jednym jest jaka¶, chocia¿ minimalna czê¶æ drugiego. Jak to kto¶ kiedy¶ m±drze powiedzia³: „bo, do równowagi w przyrodzie to i ryk os³a jest potrzebny”

¯yjemy, wiêc jeste¶my i czujemy. Nic w naszym ¿yciu nie jest sta³e, wszystko jest przemijaj±ce. Wszystko, na czym mo¿emy polegaæ, czemu zaufaæ, co zaplanowaæ jest zmienne, faluj±ce. Faluj±ce s± podatki. Faluj±ca jest pogoda. Faluj±ce s± te¿ narty.

To, ¿e umiemy i robimy coraz wiêcej powinno nas cieszyæ. To, ¿e nie mamy na to wiêcej czasu nie powinno nas martwiæ, bo tego akurat, nie zmienimy. Mo¿emy natomiast zmieniæ to, co w tym czasie robimy. Mo¿emy ca³y czas le¿eæ przed telewizorem, pracowaæ przed komputerem, je¼dziæ samochodem, biegaæ lub harowaæ.

„W ¿yciu wa¿ne s± tylko chwile”. Najd³u¿ej, wspominamy te specyficzne, inne od wszystkich normalnych, kalendarzowych i zaplanowanych. Chwile takie zdarzaj± siê rzadko i nie czêsto siê powtarzaj±. To s± te kropeczki na faluj±cej przestrzeni a mo¿e to, my jeste¶my tymi kropeczkami szukaj±cymi jakiego¶ pewnego, sta³ego l±du.

Najwa¿niejsze s± poranki, to jak rano wstajemy. Przewa¿nie, ju¿ my¶limy, co musimy zrobiæ. Id±c do kibelka uk³adamy w g³owie plan dnia i potem heja, ale s± te¿ takie dni, kiedy tego nie robimy. Wstajemy, tak bez planu robimy, co trzeba, ubieramy siê iwychodzimy.

To, ¿e jeste¶my i ¿yjemy jest pewne. Widzimy ¶wiat w oko³o, otaczaj±cych nas ludzi, ró¿ne rzeczy, przyrodê, pogodê… .

To, co czujemy lub bardziej, jak siê czujemy jest ju¿ inn± spraw±.

Bycie i czucie, to dwie ró¿ne, lecz wspólnie funkcjonuj±ce rzeczy. Od tego gdzie jeste¶my i co czujemy zale¿y to, jak jeste¶my i jak siê czujemy, czyli jak ¿yjemy. ¯ycie, to nieustanne przeplatanie siê dwóch ¶wiatów: mechanicznego -zewnêtrznego i psychicznego - wewnêtrznego. Jest wiele teorii pozwalaj±cych zrozumieæ lub zrównowa¿yæ te zale¿no¶ci. Jedn± z, teorii mo¿e byæ narciarstwo, najlepiej w po³±czeniu z jog±. Narta daje nam pewne i stabilne oparcie, góra si³ê i wiarê. „Tatry wci±¿ stoj±”

¯eby dobrze je¼dziæ, trzeba zg³êbiæ dwie sprawy: technikê, jej analizê i indywidualn± psychikê. Musimy wiedzieæ, co jak dzia³a? Gdzie siê daje gazu? Gdzie hamuje? Kiedy w prawo? Kiedy w lewo? Itd. Poznajemy, o co chodzi? Do tego s³u¿y analiza techniki.

Je¿eli poznamy i zaakceptujemy technikê, musimy poznaæ i zaakceptowaæ siebie w tej technice. Poznaj±c siebie, poznajemy swoje chêci, umiejêtno¶ci i mo¿liwo¶ci. Znaj±c technikê i znaj±c siebie, Tworzymy w³asn± technikê. Do tego s³u¿y czucie g³êbokie.

W narciarstwie, podkre¶lam dwa ró¿ne kierunki jego rozwoju: skandynawski i alpejski (historia). Skandynawia to praktyka dzia³ania. Funkcjonowanie w zasypanych ¶niegiem górach. To radzenie sobie z sob±, wspó³praca z innymi i wspólne pokonywanie przeciwno¶ci. To wyprawy Marka Kamieñskiego ze Staszkiem Mel±? na przys³owiowy koniec ¶wiat i udowadnianie ¶wiatu, lecz g³ównie samemu sobie, ¿e mo¿na mieæ cel w ¿yciu, wspólnie d±¿yæ do niego i wspólnie go realizowaæ. To indywidualne, lecz zale¿ne od ca³ej grupy (samemu nie da siê rady) parcie do przodu, pokonywanie trudno¶ci, szukanie, kombinowanie, wspó³dzia³anie, pomaganie, podci±ganie, zaufanie… . Wszyscy musimy dotrzeæ, dotrwaæ, zwyciê¿yæ. To d±¿enie do okre¶lonego celu. Jego realizacja jest zale¿na od ka¿dej osoby. Sukces, to sukces ka¿dego z osobna, to sukces ca³ej wspó³pracuj±cej ekipy.

Narciarstwo Alpejskie, to cywilizacja. Jazda po przygotowanych przez kogo¶ trasach, korzystanie z ustawionych przez kogo¶ wyci±gów. Jedzenie przygotowanej przez kogo¶ strawy. Piêkno i styl jazdy, okre¶lona moda. Komfortowe wyci±gi, ciep³e bary, huczne (apres ski?). To relaks i przyjemno¶æ, oderwanie siê od szarej rzeczywisto¶ci. Bezpieczne bycie ze sob±, przyjació³mi i ¶nie¿nymi górami. To funkcjonowanie wed³ug zaplanowanych i zaakceptowanych regu³. Dopasowywanie siê do nich i ich wykorzystywanie.

Jak widaæ Skandynawia, to rzetelno¶æ, konsekwentno¶æ, sumienno¶æ w dzia³aniu.

Alpy, to relaks, zabawa, perfekcja dzia³ania i wygl±du.

Jak to po³±czyæ? Jak wyjechaæ w góry i zdobyæ swój w³asny biegun? Jak odkryæ siebie, realizowaæ swoje w³asne marzenia?

Góry bardzo dobrze nadaj± siê do pracy nad sob±. Ju¿ ¿eby wyjechaæ trzeba siê dobrze napracowaæ. Staj±c na nartach zostajemy sami. Sami musimy wyjechaæ wyci±giem, sami musimy zjechaæ na dó³. Nikt za nas tego nie zrobi. Mo¿e kto¶ nam pomóc na pocz±tku, wyci±gn±æ pomocna rêk±. Ale zjechaæ musimy sami. Krok po kroku, skrêt po skrêcie i¶æ do przodu, zdobywaæ górê, pokonywaæ przestrzeñ.

Nie zawsze to, jak co¶ robimy jest najwa¿niejsze. To nie technika decyduje o naszych odczuciach i prze¿yciach. Mo¿na byæ super, wrêcz perfekcyjnie je¿d¿±cym narciarzem i na skrêcaniu w prawo, lewo pozostaæ. Mo¿na te¿ przez jeden zjazd zmieniæ ca³e swoje ¿ycie.

Otó¿, ka¿dy z nas jest „samo czuj±cym siê cia³em” i ka¿dy sam na w³asny sposób odczuwa to, co w danej chwili robi. Na swoje odczucia mo¿emy jednak wp³ywaæ. Mo¿emy je zauwa¿aæ, mo¿emy je te¿ omijaæ. Prostym na to przyk³adem jest sposób funkcjonowania ró¿nych „czuæ” w naszym ciele, np. czucie smaku. Jedz±c ostr± potrawê mo¿emy skrzywiæ siê i wrêcz wypluæ po³ykany kês, mo¿emy te¿ bez zmru¿enia oka, przy lekkim zarumienieniu powoli prze¿uæ i po³kn±æ wszystko rozkoszuj±c siê smakiem. Wszystko zale¿y od tego jak sami odczuwamy to, co czujemy i jak na to reagujemy.

Po¶wiêæmy, trochê czasu wra¿eniom p³yn±cym z naszego cia³a. Takim wra¿eniom, ¿e maj±c zamkniête oczy, nie patrz±c na siebie, czujemy siebie. Czujemy i wiemy jak u³o¿one s± rêce, nogi. Jak napiête, jak rozlu¼nione s± miê¶nie, nie my¶limy o nich, tylko je czujemy.

Co czucie ma do narciarstwa? Otó¿ wiele, szczególnie podczas d³ugiego marszu, lub zjazdu, kiedy wielokrotnie powtarzaj±c prost±, nie skomplikowan± czynno¶æ „wchodzimy” w siebie. Swoje cia³o, swój oddech, swoje zmêczenie. Obserwujemy siebie od ¶rodka. Zauwa¿amy, które miê¶nie, z jak± si³± pracuj±. Jak i dla czego siê mêcz±. Korygujemy postawê, „technikê” ruchu, równowa¿ymy cia³o i idziemy, jedziemy dalej.

Technika carvingowa, to technika czucia stopy. Jak stoimy na nartach, jak narty opieraj± siê na ¶niegu. Jedn± z podstawowych zasad carvingu jest to, ¿e ca³a narta jest równo doci¶niêta do ¶niegu, przez co równo wycina ca³y skrêt. Tak samo przód narty, jej ¶rodek jak i piêtka. (nartê prost± trzeba by³o zmuszaæ do wygiêcia, twarde buty i przeci±¿enia ty³ów lub przodów nart) Narta taliowana ustawiona pod skosem do ¶niegu, doci¶niêta ciê¿arem cia³a wygina siê i p³ynnie uk³ada siê w skrêcie. Idealne doci¶niêcie narty, idealnie j± wygina, narta wówczas idealnie wycina skrêt. ¯eby jednak idealnie docisn±æ nartê, trzeba na niej idealnie stan±æ. Tak samo na palcach, ¶ródstopiu i piêcie. Je¿eli staniemy na ca³ej, p³asko ustawionej stopie, staniemy na p³asko ustawionej narcie i pojedziemy na wprost. ¯eby jechaæ po ³uku i skrêcaæ, musimy nartê, stopê, ustawiæ na krawêdzi, czyli na paluchu, wewnêtrznej stronie ¶ródstopia i wewnêtrznej stronie piêty. Je¿eli zwrócimy uwagê na odczucia p³yn±ce ze stopy, tego jak siê opieramy na paluchu a jak na piêcie, bêdziemy wiedzieli jak jeste¶my ustawieni na nartach. Je¿eli palce mamy w powietrzu, to znaczy, ¿e siedzimy na ty³ach i przód narty nie wcina siê w skrêt. Je¿eli piêtê mamy w powietrzu, to znaczy, ¿e wisimy na jêzykach butów i piêtka narty ¶lizga siê w skrêcie.

Odczuwanie, obserwowanie wra¿eñ, odczuæ p³yn±cych ze stopy, to pierwszy krok do ¶wiadomej jazdy, ¶wiadomego dzia³ania. Odczuwanie, analizowanie, korygowanie. To walka o swoj± równowagê. Panowanie nad sob±, nad tym, co w danej chwili siê z naszym cia³em dzieje.

Zwiêkszaj±c prêdko¶ci, zwiêkszamy obci±¿enie prowadz±cej narty (zewnêtrznej). Przeci±¿ona narta zaczyna dryfowaæ a my zaczynamy traciæ nad ni± kontrolê. Pomagamy sobie wewnêtrzn± nart±. Rozk³adaj±c ciê¿ar jazdy na obie narty zwiêkszamy prêdko¶æ jazdy bez dryfowania. Przechodzimy wówczas do drugiej zasady carvingu,. Obie narty podczas jazdy powinny byæ równo doci±¿one. Do wra¿eñ p³yn±cych z zewnêtrznej stopy (paluch, wewnêtrzne ¶ródstopie, wewnêtrzna piêta) dodajemy wra¿enia p³yn±ce z wewnêtrznej stopy (paluszek, zewnêtrzna stopa, zewnêtrzna piêta). Wszystkie wykonywane do tych czas æwiczenia wykonujemy na p³askim stoku i ma³ej prêdko¶ci. Potrzebujemy du¿o czasu do „obserwacji” wra¿eñ, ich analizy i korekty.

Stopniowo, do pracy stóp dodajemy pracê kolan, bioder, pleców, szyi. Wczuwamy siê w pracê ca³ego cia³a. Kontrolujemy napiêcie ka¿dego miê¶nia. Niepotrzebnie napiête miê¶nie wy³±czamy. Wyczuwamy si³y dzia³aj±ce na nas. Planujemy swoj± jazdê. Kontrolujemy siebie, swoje zachowanie.

Obserwacja siebie, obserwacja swojego cia³a, swoich zachowañ i odczuæ pozwala nam lepiej poznaæ siê z samym sob±, zaprzyja¼niæ siê z sob± samym, odnale¼æ w sobie, byæ mo¿e nawet i sympatycznego cz³owieka.

Zapraszam Marek Ogorza³ek.